sobota, 8 kwietnia 2017

lubię gofry - truskawki, jagody i bita śmietana!


Ostatnio na blogu sporo o spódnicach, ale nie ma się co dziwić skoro jest to temat, którego prędko nie wyczerpiemy ;-) O tym, że warto mieć w swojej szafie coś klasycznego i uniwersalnego nie trzeba nikogo przekonywać. W czasie kryzysu wewnętrznego, który spotyka każdą z nas, o znajomo brzmiącym nie mam się w co ubrać warto sięgnąć po coś sprawdzonego i co nie wymaga od nas w tym dokładnie momencie polotu. No to bardzo proszę - czarna spódnica. Ale tak po prostu? Oczywiście, że nie! Nie u mnie ha! 
W swojej garderobie posiadam czarne spódnice:
- dopasowaną, skórzaną (aktualnie trend) - długość za kolana, jest bardzo elegancka, kobieca (czy jakaś spódnica może być nie kobieca? haha.... niestety tak) - z odpowiednim zestawem powiedziałabym, że sexy! 
- mini dresowa z kieszeniami po bokach - idealna dla drobnej figury;
- oczywiście tiulowa, na szerokiej złotej gumce - przesłodka więc nie szalejemy dopasowując resztę;
Do powyższego zbioru dołącza mix powyższego, czyli coś kobiecego, zwiewnego, lekkiego, wygodnego i przez fakturę unikatowego. Klasyczny model, który sprawdzi się przez cały rok. Cały efekt robi faktura - gofrowana - nie wiem jak Ty uważasz, ale stąd już sekunda, by wyobraźnia przeniosła nas do pachnących, ciepłych goferków :-) i lekkość materiału. W ruchu jest jak mgiełka, a gdy stoisz wygląda jak kwiat tulipana. Do tego w pasie gumka - regulacja długości i wygoda. Dla mnie bomba!