wtorek, 20 lutego 2018

zmiany... na chwilkę!

Od 1 lutego strona www.isaflower.pl jest przekierowywana na portal sprzedażowy Dawanda/isaflower_fashion. Ponieważ czas na zmiany, czyli nową stronę www 😍 


Odsłona wkrótce!

wtorek, 13 lutego 2018

merino wool, kaszmir - zimowi ulubieńcy


   Do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie rozmowa z moimi przyjaciółkami. Nawet nie wiem kiedy zaczęłyśmy wspominać dzieciństwo, a konkretnie to w co wtedy nas ubierano. Przyciasne, niewygodne rajtuzki (samo to słowo ma ciekawą genezę i zasługiwałoby na osobny post), styl na tzw. cebulkę (no cóż kiedyś to były zimy... a o ubieraniu, jak w pakuneczek przeczytasz TU) i gryzące swetry z wełny... Tego samego dnia z mojej oferty w sklepie zniknęła ostatnia, ręcznie robiona wełniana kamizelka (pozdrawiam szczęśliwą posiadaczkę) i tym sposobem mój dzień zakończył się rozmyślaniem o tym niesamowitym, naturalnym materiale - fajnym i niefajnym zarazem.
     Dla mnie największymi zaletami wełny jest to, że naprawdę daje ciepło, a do tego separuje wilgoć od naszego ciała i świetnie wygląda! Jest praktyczna - nie gniecie się, nie brudzi się i nie nasiąka wodą zbyt szybko. Jednak z drugiej strony, tu czas na minusy, rozciąga się więc łatwo może zmienić swoją formę, podatna jest na spilśnianie w czego efekcie otrzymujemy filc (nie zawsze pożądany, gdy myślimy o swoim ukochanym sweterku), więc wymaga dużego zachodu w pielęgnacji. Sama się o tym przekonałam, gdy mój kosztowny sweter w całości wykonany z merino pewnego dnia po prostu rozpadł się na kawałki... Wełna nie jest też dla każdego, ponieważ może uczulać. Za to na pewno jest dla moli :) pamiętacie zapachy z babcinych szaf? :)
   Merino wool (wełna z merynosów) oraz kaszmir (wełna z kóz kaszmirskich) to najbardziej wartościowe gatunki (ten ostatni z I gatunku da o sobie znać wysoką ceną).
    Kamizelka isaflower powstała natomiast w dużej części z moheru (wełny z kozy angorskiej) i angory (wełna z królika angorskiego). Każda nitka została ręcznie wpleciona. A moher wygląda przepięknie i to nie tylko na beretach :) do tego łatwiej go utrzymać w dobrej formie, ponieważ nie ulega spilśnianiu.
Z łezką w oku żegnałam się z ostatnią kamizelką i żałuję bardzo, że sobie nie zrobiłam ani jednego egzemplarza. Moje produkty powstają w pojedynczych sztukach dając gwarancję na unikatowość. Tak więc Arrivederci! Niech się pięknie nosi w świecie...